"Billy Summers" Stephen King

Świat nie dzieli się na dobro i zło. Nawet jeśli próbujesz to sobie wmówić przez całe życie i tak, w głębi duszy, nigdy w to nie uwierzysz.

Billy Summers dobrze o tym wie. Billy Summers, Dalton Smith czy też David Lockridge - można wybierać, bo nasz bohater posługuje się niejedną tożsamością. Jego praca płatnego zabójcy wymaga zmieniania nazwisk, przebrań i otoczenia. Jest to bardzo męczące zajęcie, dlatego Billy decyduje się przejść na emeryturę. Musi tylko wykonać ostatnie zlecenie: zastrzelić pewnego człowieka, który będzie prowadzony na rozprawę sądową. Billy zadaje swoje standardowe pytanie (Czy jego przyszła ofiara jest złym człowiekiem?) i otrzymuje standardową odpowiedź (Jest złym człowiekiem), więc bez zbędnych skrupułów przyjmuje robotę. Do tego ma zarobić dwa miliony dolarów. Gdyby tylko wiedział, jak kosztowne okażą się te pieniądze...

Najtrudniejszą częścią nowego zlecenia jest nie sam strzał, ale oczekiwanie. Billy otrzymuje fałszywą tożsamość pisarza-amatora Davida Lockridge'a i wtapia się w otoczenie. Poznaje sąsiadów, znajomych z pracy, zachowuje pozory zwykłego obywatela, a przy okazji zaczyna tworzyć autobiografię.

Sielanka? Nie do końca. Billy wyczuwa, że ta "ostatnia robota" może stać się jego ostatnim momentem... życia.

Bez wahania daję tej książce pięć gwiazdek. Od samego początku wiedziałam, że King nie zawiedzie! Wszystkie szczegóły zostały mistrzowsko dopracowane i aż nie mogłam uwierzyć, że całość to tylko fikcja. Autor skrupulatnie opisywał podwójne, a nawet czasami potrójne życie Billy’ego. Czułam się, jakbym oglądała film, albo naprawdę towarzyszyła Billy'emu w jego biurze, domu czy w miejscach przedstawionych w autobiografii. À propos tej autobiografii; była ona świetnym urozmaiceniem "zwykłej" fabuły. Zamiast opisania klasycznych wspomnień postaci autor dał szansę Billy'emu, aby ten pierwszoosobowo opowiedział o sobie i o wydarzeniach, które ukształtowały jego charakter. Dodało to jeszcze więcej rzeczywistości książce, tak samo zresztą jak ukazanie dwóch osobowości bohatera. Z łatwością można było odróżnić tę mądrą – pokazywaną tylko zaufanym i bliskim osobom, oraz tę głupszą – używaną wobec ludzi, którzy mogli stanowić zagrożenie. Mogę sobie tylko wyobrażać, jak trudnym zadaniem było opisanie tych różnic. Powieść obfituje w szybkie zwroty akcji, które wprowadziły dynamikę.

Gorąco Was zachęcam do lektury tego thrillera Stephena Kinga. Książkę przeczytałam „jednym tchem”, ponieważ nie mogłam się od niej oderwać. Bez wahania ją polecam; zobaczycie, że warto towarzyszyć Billy’emu podczas jego ostatniego zlecenia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Niewidzialne życie Addie LaRue" V. E. Schwab

"The Cellar" Natasha Preston