"Magiczne drzewo" Andrzej Maleszka
Kiedyś na pewno przyszedłby ten czas - prędzej czy później, lub teraz. Pierwsza mniej pochlebna recenzja na blogu. Negatywna. Start!
"Magiczne drzewo" to lektura w czwartej klasie. Ja też ją w owym wieku czytałam na lekcję języka polskiego, ale wcześniej już znałam i zaliczyłam kilka części z serii "Magiczne drzewo". Przez jakiś czas byłam nawet fanką tej serii. Jednak 💔 coś nie poszło. Co?
Zanim zacznę opowiadać, co mi się nie podoba, streszczę, co się w tych książkach dzieje.
Każdy tom tej serii zaczyna się prologiem o starym drzewie, które w roku dwutysięcznym runęło podczas wielkiej burzy. Nikt nie wiedział, że było ono magiczne; zawieziono je do tartaku i przerobiono na mnóstwo różnych przedmiotów, które zyskały przedziwne moce. Trafiają one do sklepów, a ludzie je kupują, nieświadomi swojego (nie)szczęścia.
Kilka rzeczy, które mi nie odpowiadają to:
- zbiegi okoliczności. Oczywiście, zdarzają się one w książkach, ale tu jest ich za dużo. Każda część z serii dotyczy innego magicznego przedmiotu i KAŻDY Z NICH trafia w ręce chłopca Kukiego, jego rodziny czy znajomych. Do mojego serca zaś nie może trafić. Co za pech.
- zgubiona fabuła i główny wątek. Po tym, jak bohaterowie stają naprzeciw problemu, często zajmują się innymi rzeczami i dopiero potem "przypominają" sobie o ich kłopotach.
- brak przedstawienia nowych postaci. Oczywiście później dowiadujemy się, kto jest kim, ale nie od razu. Mi to nie odpowiada. Bo wiecie, mogę sobie pomyśleć, że Gabi jest młodszą siostrą Kukiego, a to jego koleżanka z klasy.
- happy end. Według mnie książki powinny odzwierciedlać życie, a nie bajkę, w której wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Przydałoby się trochę dramatyzmu. Znalazłam go sporow pierwszej części - "Czerwone krzesło". Może autor za mało opisywał emocje postaci.
Każda książka ma swoje plusy. Magiczne drzewo też:
- zdjęcia. Fotografie edytowane w ciekawy sposób dobrze odzwierciedlają aktualne wydarzenia z książki.
- interesujące elementy fantasy i science-fiction. Na przykład Dra-kula, dziwny latający pojazd, czy mówiący pies Budyń.
A Wy, znacie Magiczne Drzewo? Co o nim myślicie? Słyszałam, że dużo osób je lubi. A może zauważyliście jakieś inne plusy i minusy.
Gorąco (naprawdę!😰🌞) pozdrawiam!
Nie znamy jeszcze, pewnie sięgniemy po tę pozycję w odpowiednim czasie, aby wyrobić sobie opinię, bo faktycznie ten tytuł przewija się bardzo często i raczej są same ochy i achy.
OdpowiedzUsuńNo to za nami już cała seria (12 części) + 2 dodatkowe o Bohaterach Magicznego Drzewa. Mati je wręcz pochłonął. Żadne inne książki nie zafascynowały go dotychczas tak bardzo, żeby samemu zabrać się za czytanie i połknąć 300-400 stronicową pozycję w dosłownie 2-3 dni 😲 Osobiście zgodzę się, że jest tam wiele oczywistości i zbiegów okoliczności, które irytują, ale w ostatecznym rozrachunku na duży plus.
OdpowiedzUsuń