Dziennik cwaniaczka. Ryzyk-fizyk. Jeff Kinney
Dziś przedstawię wam książkę pełną humoru i niefortunnych przygód
niejakiego Grega Heffleya. Główny bohater i zarazem narrator jest ofiarą
(bądź sprawcą) wielu zwariowanych zdarzeń. Mieszka z mamą, tatą i braćmi:
starszym Rodrickiem i młodszym Mannym. Jego najlepszy kumpel to Rowley. Myślę,
że jeżeli Greg miałby określić swoje życie jednym słowem, określiłby je jako
POKRĘCONE.
Ostatnio przeczytałam część pt. "Ryzyk-fizyk".
Greg zaczyna podejrzewać, że jego życie może być filmowane ukrytą
kamerą i być może z jego powodu miliony ludzi zasiadają przed
telewizorami. Hmmm… Dość ciekawa opcja. Ale nie podoba mu się tylko jedno -
nikt nie zapytał go o zdanie! Ale jeśli jest już filmowany, to musi mieć
ciekawą odzywkę. Może... "Gryź suchara!" To było to! Przerywamy, bo
przeniosę was w przeszłość cwaniaczka. Trzy lata wcześniej Gregowi urodził się
braciszek. Tak, właśnie Manny! Tamtego dnia chłopak uświadomił sobie, że brat i
rodzice też mogą być filmowania i odebrać mu sławę. Na szczęście Grega szybko
opuściła ta myśl, więc możemy wrócić do przyszłości.
Halloween to święto hucznie obchodzone USA, gdzie mieszka Greg.
Jednak po malutkiej wpadce mama wlepia mu karę - żadnych słodyczy w halloween!
A na dodatek poniższe wydarzenie zablokuje mu coroczny obchód cukierkowy.
Chłopak chce się załapać na imprezę halloweenową u Mariany Mendozy. Dlaczego?
To proste! Jej zabawy to legenda! Kłopot w tym, że dziewczyna chodzi na szkolną
orkiestrę i zaprasza osoby TYLKO z orkiestry. Greg wybłaguje u rodziców
instrument, waltornię i zapisuje się do orkiestry. Ale, ale, Mariana na imprezę
zaprasza tylko dętą sekcję DREWNIANĄ! A waltornia jest metalowa! Jednak nasz
cwaniaczek wpadł na pomysł. Rowley gra na flecie piccolo (drewnianym). Greg
przebiera się z nim za dwugłowego potwora i w ten sposób załatwia sobie bilet
na zabawę.
Dalej pojawia się następny problem. Kieszonkowe nie kalkulują się
z jego wydatkami i postanawia sobie dorobić. Chce zrobić film z Rowleyem. Ale o
czym? Pomysł jakby sam przychodzi do Grega. Podczas sprzątania znajduje
słodycze halloweenowe ukryte przez mamę. Między innymi żelkowe robale. I wtedy
zapala się żarówka. Tytuł filmu to Noc żywych dżdżownic. Nagrywają
dzieło, lecz na kasecie z nagraniem były sfilmowane pierwsze kroczki Manny'ego,
które się skasowały.
Co wydarzyło się dalej? Obiecuję, że od razu sięgniecie po
kolejne części, by poznać dalsze przygody cwaniaczka. Poniżej jest link do
strony, na której są informacje o "Dzienniku cwaniaczka".
Ta książka jest beczką śmiechu, a zarazem trzyma w napięciu.
UWAGA!!! Ta seria uzależnia!!! :D
Komentarze
Prześlij komentarz
Skomentuj! Będzie mi bardzo miło, jeśli wyrazisz swoją opinię!